" Pod szaleńczym uśmiechem, skrywa się rozpaczliwy krzyk duszy. Pod groźnym pomrukiem, skrywa się smutna przeszłość zalana bólem. Dlatego nigdy nie oceniaj nikogo po pierwszym zdaniu. Aby poznać kogoś, trzeba wymienić miliony zdań, tysiące szeptów i tyle samo historii. "
Imię: Dremovro
(Drem-ov-ro. Pokój-Zaufanie-Równowaga)
Wiek: 150 (około 25 ludzkich)
Płeć: Samiec
Rasa: Gorgon Leśny. Wędrowiec. Nielot. Leśnik.
Partner/Partnerka: Brak.
Przynależność do stada: Brak.
Orientacja: Biseksualny.
Historia: Jak każdy Gorgon Leśny, urodził się wraz z trójką rodzeństwa w lesie, wiecznie wędrując. Rodzinę opuścił jako pierwszy, postanawiając samemu na własną łapę poznać otaczający go świat. Rodzice nauczyli go najważniejszych rzeczy jakimi była przyjaźń, miłość i zaufanie. Pamięta lekcje jakich mu udzielili, dlatego też podróżując i szukając własnego miejsca często rozmawiał i zaprzyjaźniał się (bywało nawet, iż byli to ludzie). Spotkał parę złych czy też podłych osobliwości, wśród których znajdowały się również smoki. To go jednak nie zraziło w jego ciekawości i niezwykle przyjaznemu nastawieniu do świata. Jest dumny ze swojego imienia. Pomimo tego jest zazwyczaj smutny czy też zazdrosny, gdyż może i ma wspaniałe skrzydła ale nie potrafi na nich latać. Rodzice powtarzali mu, iż kiedyś przywyknie i polubi swój brak latania. Nigdzie jednak oczywiście jak to Gorgon Leśny, nie zagrzał długo miejsca. Szuka swojego miejsca, swojego zagajnika które będzie mógł przemierzać.
Mocne Strony: Można do tego zaliczyć niezwykle przyjazną postawę. Potrafi do siebie przekonać większość istot, wliczając w to ludzi. Mogło by się wydawać, iż niezbyt to przydatne ale już nie raz wykaraskał się dzięki temu z sytuacji zagrażającej jego życiu. W razie wypadku, potrafi szybko biegać pomiędzy drzewami jak i po nich.
Słabe Strony: Nie potrafi latać. Nie zionie niczym. Praktycznie nie ma czym się bronić w razie ataku. Zawsze wspomina, iż jest trochę wybrakowanym smokiem po czym się śmieje.
Charakter: Jak łatwo się domyślić, jest niezwykle przyjazny. Wzbudza zaufanie. Stara się rozwiązywać każdy konflikt pokojowo dla obu stron, nawet jeśli kłótnia go nie dotyczy. Ma delikatne usposobienie, nie potrafiąc sobie wyobrazić walki w kimś. Przez te wiecznie uciekanie zapewne nie potrafiłby nawet porządnie zamachnąć się ogonem lub łapą. Pod tym względem jest całkowitym pacyfistą. Jego zamiłowanie do natury słychać nawet, chociażby w sposobie w jaki wypowiada się na temat drzew lub miejsc które odwiedził. Wiecznie by się śmiał, zupełnie jakby nie miał tych 150 lat. Oczywiście, rzadko kiedy opowiada o sobie woląc posłuchać czyichś opowieści.
Ciekawostki:
- Śpi wyłącznie na drzewach dębu lub pod nim -
- Uwielbia straszyć ptaki i patrzeć jak odlatują -
- Potrafi czytać -
- Posiada charakterystyczny ryk jak każdy Gorgon Leśny -
- Boi się płomieni -
- Uwielbia straszyć ptaki i patrzeć jak odlatują -
- Potrafi czytać -
- Posiada charakterystyczny ryk jak każdy Gorgon Leśny -
- Boi się płomieni -
- Posiada charakterystyczną plamę na grzbiecie w kolorze zbutwiałego drewna -
" -Gdy masz do czynienia z inną istotą, uśmiechasz się niezwykle ciepło chcąc pokazać jej piękno tego świata. Ale jak to jest gdy zostajesz sam? -Bardzo prosto. Nigdy nie zostaję sam. "
Duże, czarne smoczysko rzadko kiedy miało ochotę wystawić łeb spoza swojej ukochanej, bezpiecznej jaskini i wyjść w głąb lasu. Z różnych powodów, głównie przez Łowców Smoków. Tak na prawdę, to opuszczał grotę tylko, gdy poszukiwał jedzenia, a smoki, podobnie jak krokodyle, potrafią bardzo długo wytrzymać bez pożywienia, więc nie jest to jakiś większy problem. Szczególnie, iż w tym lesie jest mnóstwo ryb, dzików, akatoshów, ptaków i innej zwierzyny łownej. Jeszcze rzadziej spotykał się z odwiedzinami nieznajomych gości, tym bardziej smoków. Tym razem jednak stało się inaczej. Wylegiwał się w swojej ulubionej grocie. Jaskinia wyglądała tak, że od wejścia ciągnął się długi, szeroki tunel porośnięty stalagnatami, zaś jakieś sto metrów dalej mieściła się ogromna "sala", mierząca praktycznie czterdzieści metrów wysokości. Można by tu w zasadzie założyć całe stado nielotów, albo wioskę ludzi pozbawioną światła. Ravhandarog leżał z zamkniętymi oczami na jednej ze skalnych półek, od czasu do czasu pomrukując dziwnie, co rozchodziło się po całej, wilgotnej jaskini wraz z tunelem. Nagle szeroko otwarł swe ślepia z wąskimi, jak u węża źrenicami i podniósł gwałtownie wielki łeb. Zwrócił wzrok ku wejściu do "sali", w którym pojawił się zielony, widocznie przerażony smok. Jego kuzyn nielot, Gorgon Leśny. Zasyczał cicho, podnosząc się i schodząc ze skalnej półki, po czym powoli zaczął się doń zbliżać.
OdpowiedzUsuńRavhandarog
Ciekawym było, iż ktokolwiek, a raczej jakikolwiek smok - do tego z podobnego gatunku go "odwiedził". Oczywiście, zdawał sobie sprawę z tego, iż najprawdopodobniej zielone smoczysko po prostu się zagubiło, bądź zwiedzało to miejsce nawet nie mając pojęcia o obecności innego smoka, aż do teraz. Wyglądał doprawdy niewinnie, a do tego jeszcze te słodkie pomruki, niczym ptasie śpiewy w koronach dźwięk dodawały mu uroku osobistego. Aż szkoda, że ów smok ma kiepski wzrok w ciemności i raczej przebywa na słońcu, w obrębie lasów i gąszczy. Zaczął zbliżać się ku niemu coraz bardziej, jednak denerwowało go to, iż ten nie może za wiele ujrzeć. Nie lubił, gdy przeciwnik, lub nowy towarzysz miał trudniej. Wolał grać fair albo w ogóle. W końcu uskoczył przed nim, jakby przestraszony i wspiął się po półkach skalnych na samą górę jaskini, odsuwając łapami parę kamieni, które oświetliły jaskinię od środka. Teraz była już całkiem jasna, a czarne smoczysko siedziało na skale i z góry wpatrywało się w swojego drzewolubnego kuzyna. Przekręcił delikatnie łeb, milcząc cały czas i zaprzestał wydawania z siebie pomruków, po prostu uważnie obserwując jego ruchy i poczynania.
OdpowiedzUsuńRavhandarog